Opisywane łowisko znajduje się w granicach małopolskiego PZW . Dojazd do łowiska jest jednym z lepszych jakie widziałem . Wystarczy z głównej drogi asfaltowej (po której dziennie przejeżdża może kilkanaście samochodów) zjechać w polną dróżkę i już mamy pierwsze dobre stanowisko wędkarskie .
Posówając się dalej tą polną drogą mamy jeszcze dwa dobre stanowiska oddzielone od siebie o kilkanaście metrów . Jedno dobre stanowisko wędkarskie znajduje się jeszcze przy samej drodze asfaltowej , lecz moim zdaniem jest ono mniej atrakcyjne właśnie ze względu na swoje położenie . Poruszając się jeszcze dalej drogą polną można podobno dotrzeć do następnych łowisk położonych na polance , lecz tam nie byłem i nie będę się rozpisywał na ten temat . Będąc tam po raz pierwszy usiadłem na stanowisku drugim licząc od wjazdu w polną drogę .
Zestaw oczywiście mój tradycyjny na rzekę - feder i leciutki picker . Zanęta z pinką i kukurydzą no i się zaczeło . Powiem tak . Brania praktycznie cały czas . Z rybostanu który wyłowiłem z tego łowiska wymieniłbym przede wszystkim poć która dominuje na łowisku . Łowiąc na kukuydzę łowiłem sztuki do 30 cm .
Poza płocią dużo leszcza . Przeważnie małego i średniego , lecz złowiłem też patelniaka 54 cm . Poza tym oczywiście ukleja , wzdręga ,okoń , sum ,świnka, sandacz , lin . Podczas mojej zasiadki złowiłem lina 38 cm i to praktycznie w samym nurcie rzeki . Oprócz tego zaliczyłem dwa sandacze jeden 20 cm na rosówkę (oczywiście wrócił do wody ) i drugi 62 cm złowiony na pinkę .
Łowiłem oczywiście jak zwykle ok 20 metrów od brzegu z systematycznym nęceniem . Dziwi mnie jedna rzecz . Przyjeżdżają inni wędkarze nad rzekę która ma ok 80 metrów szerokości i zarzucają swoje zestawy ok 20 metrów od przeciwległego brzegu .
Jaki jest w tym sens ? Jak chce się łowić na drugim brzegu to nie lepiej przejechać na drugą stronę rzeki i rzucać 20 metrów . Mało tego zarzucając swoje zestawy pod drugi brzeg próbowali jeszcze zanęcić miejsce zarzucenia zestawów . Efekt - wiadomo jedna kula lądowała 10 metrów bliżej druga 10 metrów dalej trzecia w bok itd .
Jakie mieli efekty takiego łowienia wiadomo . Ja ciągnąłem rybę za rybą a oni mieli chyba jakieś sporadyczne brania .Nie wiem skąd te przeświadczenia wędkarzy , że przyjeżdżając nad rzekę starają sie zawsze dorzucić co najmniej do środka koryta . Czyżby ryby pływały tylko środkiem rzeki ? Hi,hi,hi .
Uwaga !!! Do niektórych artykułów mogą być dodane załączniki z punktami POI , śladami dojazdu itp. . Załączniki te są widoczne po zalogowaniu do serwisu .