Łowisko znajduje się po prawej stronie Wisły przed klasztorem w Tyńcu . Dojazd dobry , lecz wtedy gdy jest sucho . Gdy padają deszcze można się niezle zakopać pomimo tego że dojazd z utwardzonej drogi do łowiska to zaledwie kilkadziesiąt metrów .
Jest jeden plus dojazdu . Do łowiska można dojechać trzema różnymi drogami . Zawsze można wysiąść z auta i wybrać drogę która znajduje się w lepszym stanie .
W pobliżu opisywanego łowiska znajduje się jeszcze ok 6 dobrych stanowisk wędkarskich na których można połowić . Dwa po prawej stronie opisywanej miejscówki i około czterech z lewej strony .
Opisywana miejscówka jest chyba najlepsza , bo osłonięta drzewami , które jednak tylko do ok 11-12 chronią przed promieniami słońca . Pózniej , aż do zachodu mamy słońce prosto w oczy .
Lewa i prawa strona miejscówki porośnięta krzakami , drzewami i wysoką trawą . I tu małe ostrzeżenie . Uwaga !!! na bobry i to niestety nie na te w majtkach kobiet , tylko te będące pod ochroną . Własnie prawą stronę łowiska upodobał sobie jesden taki i przez niego w nocy najadłem się sporo strachu . A o spokojnym snie w namiocie mogłem już zapomnieć .
Bobrek przed północą , a czasami po północy zaczynał buszowanie w wysokiej trawie i wtedy włosy stawały dęba ,bo widć go nie było a trawa chodziła na długości jednego metra.
Potem znikały gdzieś w odchłani całe gałęzie drzewa które rosło nieopodal . I na nić zdawalo się świecenie w jego kierunku ostrą latarką - on dalej robił swoje . Jako że łowisko znajduje się niedaleku utwardzonej drogi to i kontrole zdarzają się często .
Ja będąc tam sześć dni miałem dwie kontrole państwowej straży rybackiej . Jedną w piątek w nocy , drugą w sobotę koło południa . Na szczęście kontrole były przeprowadzane w bardzo miłej atmoswerze , więc złego słowa powedzieć nie mogę . Jako że byłem tam prawie tydzień to mogę powiedzieć że na okoliczne miejscówki jest dosyć duża presja wędkarska . Szczegulne nasilenie przyjazdu wędkarzy (przewarznie krakowskich ) następuje w piątek w godzinach popołudniowych i trwa do nidzieli , praktycznie aż do wieczora . I co mnie trochę wkurzyło wędkarze jeżdżą praktycznie cały dzień i noc . Jezdzili w południe , jezdzili także o pierwszej,drugiej w nocy i świecą światłami samochodów prosto w oczy .
Nieliczni są także bez kultóry . Gdy byłem w namiocie przyjechali z łódką i bez pytania poszli ją sobie wodować na moim stanowisku wędkarskim . Mało tego swój samochód zostawili na drodze dojazdowej , tarasując ją całą przez co inni wędkaże nie mogli już tą drogą dojechać do łowisk . Co do samego łowiska to określę je jako bardzo dobre i wygodne .Głębokość około 3-4 metrów . Praktyczne brak jakichkolwiek zaczepów (jedynie po prawej stronie przy samym brzegu jest jakiś skradacz koszyków zanętowych) .
Cały brzeg pod wodą wyłożony dużymi głazami .I tu uwaga . Ja przy próbie wyciągania z wody siatki z rybami (na jej końcu miałem na sznurku ciężarek metalowy) rozerwałem ją bo ciężarek z siatki utknął gdzieś pomięszy skałami . I przez to straciłem wszystkie ryby z dobowego połowu , w tym mojego rekordowego leszcza 68 cm . Nawet nie zdążyłem rybom porobić zdjęć . Z ryb które łapałem to przede wszystkim leszcze w większości te od 25 do 35 cm . Ale każdej doby zdażały się także takie od 50 cm do 68 ccm . Oprócz leszczy to przede wszystkim ładnie walczące świnki .
Przez te parę dni złowiłem na tym stanowisku tyle świnek ile nie złowiłem jeszcze przez całe życie . Poza świnkami były jeszcze płocie do 30 cm , karasie 20-25cm , okonie,dwie brzany 30 cm , kiełbie,ukleje .Nęciłem kukurydzą i zanętą rzeczną z dodatkiem pinki . Połowy bardzo udane pomimo dość wysokiego uciągu po licznych opadach . Lecz jak dla mnie łowisko za bardzo oblegane . Ciągły ruch samochodów wokół łowiska .
I jeszcze miejscówki sąsiednie - lewa strona
miejscówki sąsiednie - prawa strona
Szybkość przepływu
Wabienie suma
Uwaga !!! Do niektórych artykułów mogą być dodane załączniki z punktami POI , śladami dojazdu itp. . Załączniki te są widoczne po zalogowaniu do serwisu .